20 grudnia 2021. Mogłoby się wydawać, że w dobie cekaemów, pierwszych czołgów i walk pozycyjnych w okopach kawaleria nie miała już racji bytu. Mimo to w czasie wojny polsko-bolszewickiej wielkie formacje jazdy odegrały niemałą rolę, choć ich wystawienie wymagało od odradzającego się państwa dużego wysiłku.
Pamięci bohaterów poległych i zmarłych w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 oraz walczących na kresach wschodnich 1919-1921. Lista uczestników walk o niepodległość nie pretenduje do całościowej. Zestawienia alfabetycznego na podstawie ksiąg metrykalnych i zasobów Muzeum Regionalnego w Trzemesznie dokonał dr Andrzej Leśniewski. Starszy szeregowy Antoni Marciniak, 20 lat, urodzony ok. 1900 roku w Kruchowie, syn Józefa i Józefy z domu Kaczmarek, żołnierz 10 kompanii 60 pułku piechoty wielkopolskiej. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Trudność ustalenia początku pełnienia służby wojskowej przez Antoniego Marciniaka uzupełnić możemy ogólnie szlakiem bojowym pułku wysłanego na front litewsko-białoruski 8 marca 1920 roku. Pułk uczestnicząc w wyprawie kijowskiej zdobył miasto Berdyczów. Do Kijowa wkroczył z innymi jednostkami tam operującymi 9 maja. Pod koniec miesiąca pułk przeniesiono nad rzekę Berezynę, gdzie na skutek ofensywy bolszewickiej prowadzono odwrót przez Niemen i Bug w rejon Warszawy. Pozycje obronne pułku wyznaczono 15 km na wschód od stolicy, w rejonie miejscowości Stara Miłosna. Efektem bitwy warszawskiej była ofensywa wojsk polskich, podczas której 16 sierpnia 1920 roku pułk nacierając na odcinku Łomża-Kolno skutecznie odciął drogę odwrotu 4 armii bolszewickiej. Po ustabilizowaniu frontu pułk przeniesiono w rejon Kamieńca Litewskiego, gdzie 23 września toczył boje o Wołkowysk. Podczas zaciętych walk st. szer. Antoni Marciniak został ciężko ranny. Zaopatrzony medycznie i leczony był w pociągu sanitarnym. Zmarł, co zapisano w akcie zgonu, 27 września 1920 roku. Na Liście strat Wojska Polskiego z 1934 roku zapisano przy nazwisku 60 data śm. poległ Wołkowysk. Miasto Wołkowysk zdobyte zostało w tymże 1920 roku. Poległych żołnierzy chowano na istniejącym tam polskim cmentarzu powstańców styczniowych. W 1921 roku Wołkowysk przyłączono do województwa białostockiego. Po II wojnie światowej utraciliśmy kresy wschodnie. Obecnie miasto leży w obwodzie grodzieńskim na Białorusi. Zachowano mogiły żołnierzy Wojska Polskiego, bohaterów poległych w latach 1919-1920. Źródło: Rejestr Śmierci poboczny Urzędu Stanu Cywilnego Jastrzębowo 1920, Nr 31; Lista strat Wojska Polskiego z 1934 r., pozycja 23988, s. 534; kpt. Bogusław Makary Smoleń, Zarys historji wojennej 60-go pułku piechoty wielkopolskiej, Warszawa 1930, s. 18-25; Wołkowysk, cmentarz powstańców z 1863-64 i żołnierzy Wojska Polskiego poległych w latach 1919-1920, dostęp 27 kwietnia 2021 r. Krzyż i Medal Ochotniczy za Wojnę – polskie państwowe odznaczenia wojskowe ustanowione ustawą Sejmu z 15 czerwca 1939 dla odznaczenia osób, które pełniąc służbę ochotniczo w latach 1918 – 1921, przyczyniły się do ugruntowania niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej (obejmował on przede wszystkim wojnę polsko-ukraińską i Wojna polsko-bolszewicka 1919-1921 była wyjątkowa. Naprzeciw siebie stanęły bowiem wtedy dwa państwa o krańcowo różnych systemach politycznych i Piłsudski z oficerami z francuskiej misji wojskowej, drugi od prawej gen. Maxime Weygand FOT. ARCHIWUM15 SIERPNIA 1920 * Pod Warszawą toczą się dramatyczne walki o utrzymanie miasta * bolszewicy atakują * 16 SIERPNIA 1920 * Znad Wieprza rusza polska kontrofensywa, która odrzuca Armię CzerwonąZ jednej strony odradzająca się po 123 latach niewoli Rzeczpospolita, wyśniona i wywalczona przez Polaków na wszystkich frontach I wojny światowej, demokratyczna i uważająca się za część Zachodu. Z drugiej zaś bolszewicka Rosja, brutalna, bezwzględna, pod hasłami wolności dla robotników i chłopów ukrywająca prawdziwy zamiar odbudowy rosyjskiego imperium. W tej wojnie nie chodziło o zmianę granic, kontrybucje czy równowagę sił. Bolszewikom chodziło o unicestwienie przeciwnika i włączenie go do swojego systemu polityczno - - państwowego. Stąd właśnie wyjątkowość tego starcia, będącego w gruncie rzeczy wojną dwóch, jakże odmiennych też znaczenie bitwy warszawskiej - kulminacji tej wojny i wielkiego zwycięstwa, odniesionego w niezwykle dramatycznych okolicznościach, w której Polacy własnymi siłami zdołali obronić niepodległość. Własnymi siłami, bo wtedy - nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni - okazało się, że w sytuacji zagrożenia możemy liczyć tylko na jedna z nauk płynących z tej lekcji historii. W sytuacji zagrożenia Polacy potrafią się zjednoczyć i wykrzesać z siebie ostatnie siły, czego liczne dowody niesie z sobą rok 1920: Rząd Obrony Narodowej, do którego weszły wszystkie partie, 100 tys. ochotników w szeregach, powszechne wsparcie dla wojska, mobilizacja całego narodu. Dziś powinniśmy uczyć się od naszych poprzedników z 1920 r., bo nam narodowe zjednoczenie przychodzi nader trudno.***Gdy w 1918 r. wojska niemieckie zaczęły wycofywać się z rozległych obszarów Białorusi i Ukrainy, na ich miejsce zaczęła wkraczać bolszewicka Armia Czerwona. Nowi władcy Rosji uważali te tereny za część państwa rosyjskiego i ani myśleli z nich rezygnować. Do ziem tych aspirowało również odradzające się państwo polskie, a Polacy swoją wskrzeszoną ojczyznę widzieli w granicach z 1772 r. By więc nie dopuścić do usadowienia się tam bolszewików, Naczelnik Państwa Józef Piłsudski podjął decyzję o wysłaniu za Bug pospiesznie formowanych oddziałów Wojska lutego 1919 r. pierwsze polskie jednostki natknęły się na Armię Czerwoną nad rzeką Zelwianką na Białorusi i wymieniły z nią strzały. (Podaje się też datę 14 lutego i starcie pod miasteczkiem Mosty). Tak rozpoczęła się wojna polsko-bolszewicka. Wojna, w której w śmiertelnym niebezpieczeństwie znajdzie się świeżo przez Rzeczpospolitą odzyskana niepodległość i której kulminacją będzie zwycięska dla Polaków bitwa o WschódPosuwająca się na wschód armia polska bez większego trudu zajmowała kolejne obszary Litwy i Białorusi, by dojść do Dźwiny i historycznej Berezyny. Piłsudski zdawał sobie sprawę, że sytuację na wschodzie wcześniej czy później trzeba rozwiązać kompleksowo, a oznaczało to po prostu gruntowne rozbicie Rosji (i to zarówno czerwonej, jak i białej) i stworzenie na jej gruzach federacji niepodległych państw związanych z Polską (Litwy, Białorusi, Ukrainy). Atak był więc tylko kwestią czasu, a powstrzymywała go niepewna sytuacja na granicy polsko-niemieckiej. Z drugiej strony, do radykalnego rozwiązania kwestii Polski szykowali się bolszewicy. W grudniu 1919 r. Lenin wystąpił z propozycją negocjacji. Równocześnie dowództwo Armii Czerwonej zaczęło przerzucanie na zachód swoich oddziałów. Polscy wojskowi uważali, że Moskwa gra na zwłokę, a uderzenie ze wschodu i tak nastąpi. 10 marca 1920 r. na naradzie w Smoleńsku bolszewickie kierownictwo przyjęło plan rozbicia Polski. Główny atak miał ruszyć latem 1920 r. z terenu Józef Piłsudski realizował swój plan federacyjny, w którym decydującą rolę - ze względu na potencjał - miała odegrać Ukraina. W kwietniu 1920 r. zawarł sojusz polityczny i wojskowy z przewodniczącym Dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej atamanem Symonem Petlurą. Tak wzmocniony, Piłsudski 25 kwietnia 1920 r. rozpoczął wielką ofensywę na Ukrainie, starając się uprzedzić bolszewicki atak. W kierunku Kijowa ruszyło 60 tys. żołnierzy. Gen. Franciszek Skibiński, wówczas młody oficer w jednym z pułków ułanów, wspominał, że wyprawa kijowska przypominała zagony bohaterów sienkiewiczowskiej Trylogii. Polscy ułani galopowali po ukraińskich bezkresach, co rusz zajmując miejscowości znane im z lektury "Ogniem i mieczem" czy "Pana Wołodyjowskiego". Zaskoczeni bolszewicy oddawali pole, nie podejmując walki. 3 maja polski patrol wjechał do Kijowa tramwajem, wziął do niewoli oficera, po czym wycofał się. Opuszczone przez bolszewików miasto zajęto cztery dni później, a sześć dni później jego ulicami przeszła wspólna defilada oddziałów polskich i trupie białej Polski...Upadek Kijowa stał się szokiem dla Rosjan. Bolszewicka propaganda rozpętała kampanię, w której Matuszka Rosja została najechana przez polskich imperialistów. Do szeregów Armii Czerwonej wezwano wszystkich zdolnych do noszenia broni, w tym byłych carskich oficerów. 26 maja rozpoczęła się rosyjska ofensywa na froncie południowo-wschodnim. Przerzucona z Kaukazu 1. Armia Konna Siemiona Budionnego przełamała obronę polskiej 13. Dywizji Piechoty, zadając jej duże straty i rozpoczynając działania na tyłach. Kawalerzyści Budionnego odznaczali się bezwzględnością i brutalnością, mordując jeńców, wycinając szpitale, paląc miasta i wsie. 3. Armia pod dowództwem gen. Rydza-Śmigłego rozpoczęła odwrót, by uniknąć okrążenia. 13 czerwca oddano co działo się na południu, było niczym w porównaniu z tym, co szykowali bolszewicy na północy. 2 lipca w rozkazie do żołnierzy głównodowodzący frontu Michaił Tuchaczewski napisał słynne słowa: "Przez trupa białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze. Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom pracującym. Na Wilno, Mińsk, Warszawę. Marsz!". Dwa dni później z terenu Białorusi ruszyło główne bolszewickie uderzenie. Tucha-czewski dysponował ogromnymi siłami - blisko 600 tys. żołnierzy, w tym co najmniej 140 tys. w oddziałach liniowych. Masa ta uderzyła na wielokrotnie słabsze oddziały polskie, rozbijając je lub spychając na zachód. W ciągłych klęskach i odwrotach upadało morale polskich żołnierzy, a nawet oficerów. W pierwszych dniach lipca Polacy cofnęli się ok. 250-350 km na zachód. Na południu bolszewicy doszli do Lwowa. 10 sierpnia Tuchaczewski wydał dyrektywę opanowania niepodległościW obliczu bolszewickiego zagrożenia całe społeczeństwo stanęło do walki. 6 lipca powołano Inspektorat Armii Ochotniczej z gen. Józefem Hallerem na czele. W wyniku naboru do jej szeregów zgłosiło się ponad 100 tys. osób. W Warszawie nieletni uczniowie stanowili aż 67 proc. zgłaszających się. Zanotowano przypadki stawiania się do wojska weteranów powstania styczniowego! Posługę w walczących szeregach sprawowali kapelani, panie podejmowały służbę w Ochotniczej Legii zbiórkę pieniędzy dla żołnierzy, a na front wysłano 85 tys. paczek żywnościowych. 24 lipca powstał koalicyjny Rząd Obrony Narodowej. Na jego czele stanął chłop z Wierzchosławic Wincenty Witos, a wicepremierem został socjalista Ignacy Daszyński. Przekaz był czytelny - polscy chłopi i robotnicy bronią kraju i jego niepodległości. W tym samym czasie Politbiuro partii bolszewickiej podjęło decyzję o utworzeniu sowieckiego rządu dla Polski: Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski (Polrewkomu). Na jego czele postawiono Juliana March-lewskiego, weszli doń także szef Czeka Feliks Dzierżyński, komisarz polityczny Frontu Zachodniego Józef Unszlicht oraz komisarz ds. oświaty Feliks kompletneSzansą na odwrócenie niekorzystnej sytuacji był stworzony przez Piłsudskiego plan kontrofensywy. Miała ona polegać na związaniu walką sił bolszewickich na przedpolu stolicy i na północy od niej, a następnie silnym uderzeniu znad Wieprza w bok nacierających oddziałów. Formę rozkazu operacyjnego nadał temu pomysłowi szef sztabu generalnego gen. Tadeusz Roz-wadowski. Podjęcie właściwych decyzji ułatwiły Naczelnemu Wodzowi informacje zdobywane przez polski radiowywiad, który złamał bolszewickie kody i systematycznie podsłuchiwał (a kiedy trzeba było, to zagłuszał) wrogą korespondencję radiową. 11 sierpnia rozpoczęło się uderzenie bolszewików na Warszawę. Polskie dywizje rozpaczliwie broniły wyznaczonych odcinków, choć pod naporem wroga były spychane w tył i musiały odzyskiwać teren w kontratakach. Zdarzało się, że słabo wyszkoleni ochotnicy ulegali panice i szli w rosyjskie dywizje uderzyły pod Radzyminem, przełamały obronę i zdobyły miasto. Następnie jedna z nich ruszyła na Pragę, a druga na Nieporęt i Jabłonnę. Rozpoczęła się dramatyczna walka pod Radzyminem. 14 sierpnia we wsi Ossów zginął podczas natarcia batalionu 36. Pułku Piechoty Legii Akademickiej młody kapelan ks. Ignacy Skorupka. Jednak bohaterski opór żołnierzy i ochotników na przedpolach Warszawy nie poszedł na pierwsze, udało się powstrzymać bolszewików przed wdarciem się do stolicy, a po drugie, dało to czas Piłsudskiemu na przygotowanie kontruderzenia. Pięć dywizji piechoty oraz brygada kawalerii zostały skoncentrowane nad Wieprzem, prawym dopływem Wisły. Ich uderzenie, prowadzone osobiście przez Piłsudskiego, ruszyło 16 sierpnia w kierunku północno-wschodnim, w bok atakujących Warszawę jednostek bolszewickich. "Impet uderzenia był ogromny. Piechota w pełnym rynsztunku pokonywała 50-60 kilometrów dziennie, wyczerpanych żołnierzy umieszczano na wozach taborowych, a po odzyskaniu sił wracali oni ponownie do szeregów. Wolę walki konsolidowała obecność wśród walczących Piłsudskiego" - napisał bolszewicy rozpoczęli paniczny odwrót na wschód. W polskie ręce trafiały tysiące jeńców, karabinów i dział. Sytuacja na froncie diametralnie się zmieniła. Teraz to bolszewicy byli w odwrocie i usiłowali ze wszystkich sił ocalić skórę. Wspomniany tu już Korpus Konny Gaj-Chana wycofywał się w imponującym tempie. "Tak, to jest zwycięstwo, zwycięstwo kompletne, triumfujące. Z armii rosyjskich, które groziły Warszawie, niewiele co powróci. Mimo szybkości, z jaką uciekały, Polacy je przeganiali i zachodzili od tyłu" - zapisał świadek wydarzeń, młody francuski oficer Charles de Gaulle. Stało się jasne, że Warszawa jest uratowana, a bolszewikom nie uda się zająć warszawska była punktem zwrotnym w wojnie. Zatrzymała, a następnie załamała ofensywę Armii Czerwonej i zmusiła ją do odwrotu. We wrześniu 1920 r. doszło do drugiej wielkiej bitwy tej wojny - bitwy nad Niemnem, która przypieczętowała przewagę strony polskiej. Armia Czerwona była zdezorganizowana i ogarnięta chaosem. Bolszewicy, nie widząc szans na zwycięstwo, skwapliwie przyjęli propozycję rozejmu. Świeża polska niepodległość została STACHNIK, dziennikarzWAŻNE KSIĄŻKI* Józef Piłsudski "Rok 1920"W 1923 r. Michaił Tuchaczewski wygłosił w Akademii Wojskowej w Moskwie cykl wykładów, które zostały wydane drukiem pt. "Pochód za Wisłę". W 1924 r. ukazała się napisana przez Piłsudskiego książeczka "Rok 1920", będąca odpowiedzią na pracę Tuchaczewskiego. Piłsudski polemizuje w niej z niedawnym wojennym adwersarzem i przedstawia swoją wersję wydarzeń z dramatycznych dni wojny.* Norman Davies "Orzeł biały, czerwona gwiazda", ZnakStudium wojny polsko-bolszewickiej pióra znanego brytyjskiego badacza dziejów Polski Normana Daviesa (i jego pierwsza książka w ogóle!). Mimo że od jej napisania minęło już sporo lat i brak w niej wielu nowych odkryć (np. ustaleń prof. Grzegorza Nowika na temat radiowywiadu), praca nie traci wartości, głównie dzięki stylowi autora i jego bezstronnemu spojrzeniu na zagadnienie.* Janusz Cisek, Marek Cisek "Bitwa warszawska 1920. O Polskę i Europę", RytmSynteza konfliktu Polski i Rosji Sowieckiej 1918 -1921 napisana przez dwóch historyków, w tym prof. Janusza Ciska, byłego dyrektora Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku i Muzeum Wojska Polskiego. Prof. Cisek specjalizuje się w zagadnieniach wojny 1920 r. i biografii marszałka Piłsudskiego. Praca przystępnie napisana i bogato ilustrowana rzadko publikowanymi materiałami.* Andrzej Nowak "Ojczyzna ocalona. Wojna sowiecko-polska 1919-1920", Biały KrukKompetentna monografia wojny z Sowietami pióra prof. Andrzeja Nowaka z UJ, jednego z najlepszych znawców Rosji i stosunków polsko-rosyjskich. Przedstawia dziedzictwo Rzeczypospolitej na Kresach, plany uczestników konfliktu oraz działania militarne. Tekst ilustrują zdjęcia z inscenizacji bitwy warszawskiej organizowanej co roku w wygrał bitwę warszawskąSpór o autorstwo planu bitwy warszawskiej rozpoczął się już w 1920 r. Wiele osób niechętnych Piłsudskiemu twierdziło, że to nie on był twórcą koncepcji kontruderzenia znad Wieprza. Podkreślano, że w przełomowych dniach sierpnia Piłsudski był w fatalnej kondycji psychicznej i bliski załamania, a12 sierpnia złożył na ręce premiera Witosa dymisję i wyjechał z Warszawy. Argumentowano też, że na wszystkich rozkazach operacyjnych od 12 do 16 sierpnia widnieje podpis szefa sztabu generalnego gen. Tadeusza Rozwadowskiego i to jego właśnie część oponentów Marszałka (zwłaszcza tych z prawej strony sceny politycznej, zbliżonych do endecji) uważała za głównego architekta zwycięstwa. Jako trzeci kandydat do autorstwa wysuwany był francuski generał Maxime Weygand, członek alianckiej misji, która przybyła do Warszawy 25 lipca 1920 r. i szef Sztabu Generalnego Rady Wojennej Ententy. Spodziewano się, że jako doświadczony w Wielkiej Wojnie sztabowiec zwycięskiej armii francuskiej obejmie dowództwo nad młodym Wojskiem doszło to do skutku z powodu sprzeciwu Piłsudskiego i ostatecznie Weygand został 27 lipca jedynie doradcą polskiego Sztabu Generalnego. Tak o jego rzeczywistej roli w przygotowaniach do bitwy mówił historyk prof. Janusz Cisek: "Opublikowano korespondencję między gen. Weygandem w Warszawie a marszałkiem Fochem w Paryżu. Weygand stwierdza w niej, że poparł plan Piłsudskiego jako jedyny sensowny w danych warunkach. Naniósł jedynie część technicznych poprawek, które usprawnią jego wykonanie. Inną relację podał kard. Aleksander Kakowski, który w rozmowie z Weygandem powiedział: »Cieszę się, bo plan przygotowany przez szefa sztabu marszałka Focha musi być znakomity«. Weygand odparł na to, że plan opracowany został nie przez niego, a przez polskich oficerów sztabowych. Takich relacji jest dość sporo i pozwalają zdecydowanie odrzucić wątek francuskiego autorstwa planu kontrofensywy". Kakowski zapisał później: "Przyjemnie mi było słuchać, jak jeden z najwybitniejszych generałów francuskich z uznaniem wyrażał się o pracy dowództwa polskiego, a przykro mi było, gdy sami Polacy z uporem wciąż powtarzali, że to był plan cudzy".A tak natomiast prof. Cisek skomentował rolę gen. Rozwadowskiego: "Jeżeli natomiast chodzi o przypisywanie autorstwa gen. Tadeuszowi Rozwadowskiemu, to tutaj sprawa także jest jasna. Słynny rozkaz 8358/3 z 6 sierpnia, zakładający koncentrację na linii Wieprza i uderzenie na tyły bolszewickich wojsk, przygotował Piłsudski. Rozwadowski zakładał koncentrację w okolicach Garwolina, bardzo płytką, zaledwie dwadzieścia kilka kilometrów za Warszawą. Myśl podobna, ale nie dająca żadnych szans na skuteczny tym cała odpowiedzialność za prowadzone działania spada na naczelnego wodza, którym był Piłsudski. Gdyby wojna została przegrana, on ponosiłby winę. Ale w sytuacji świetnego zwycięstwa od razu szuka się innych jego ojców. Mówiło się o cudzie nad Wisłą, o nadzwyczajnym wsparciu ze strony Francji, a wreszcie o gen. Rozwadowskim. Dziś jednak dla historyków nie ulega wątpliwości, że autorem zwycięstwa był Piłsudski".(PS)
Pytanie o nią powróciło podczas wojny polsko-bolszewickiej. Postawy ludności żydowskiej wobec bolszewików. Od początku 1919 roku do maja 1920 r. wojska polskie prowadziły kolejne ofensywy w wojnie z radziecką Rosją, zbliżając się do dawnych, przedrozbiorowych granic Rzeczypospolitej. Polacy doszli nad Dniepr i zdobyli Kijów. W
9 maja kulminacyjny moment multimedialnej akcji Bobołowicza i Antoniuka pt. „Rok 1920 – pamięć w czasach zarazy”, dziennikarzy, podróżujących już przez ponad tysiąc kilometrów przez Ukrainę. Reporterzy poruszają się szlakiem polskich i ukraińskich bohaterów, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Z ich inicjatywy powstała akcja „Rok 1920 – pamięć w czasach zarazy”, która jest związana z upamiętnieniem braterstwa Polaków i Ukraińców w czasie wojny polsko-bolszewickiej. 9 maja 1920 roku po wyparciu bolszewików przez polskie i ukraińskie oddziały, ulicami Kijowa przeszła wspólna parada wojskowa, którą odbierał generał Edward Śmigły i Marko Bezruczko, ówczesny pułkownik. Polacy i Ukraińcy przez miesiąc stacjonowali w Kijowie, później zostali wyparci przez bolszewików, ale to nie zakończyło polsko-ukraińskiego braterstwa. Żołnierze razem walczyli aż do ostatecznego triumfu nad bolszewikami, po Bitwie Warszawskiej, Bitwie pod Zamościem i Komarowem w sierpniu 1920 roku. Dziennikarze podjęli decyzję o zorganizowaniu i zaangażowaniu się w tę akcję mając świadomość, że w tym roku nie będzie możliwości godnego upamiętnienia wydarzeń z 1920 roku ze względu na sytuację związane z epidemią koronawirusa. Sami jednak postanowili wyruszyć w drogę. Dziennikarze jadą szlakiem cmentarzy i pól bitewnych, na których walczyli i zostali pochowani polscy i ukraińscy żołnierze. Jadąc z Kijowa do Lwowa udało się im odwiedzić takie miejsca jak Novogóród Wolynski, Susły, cmentarz w Korcu, w Zdołbunowie, Równym, w Żółtancy, Chorpyni, Łopatynie i Chorpynów. Na odwiedzanych mogiłach korespondenci zapalają symboliczne znicze. Finał akcji odbędzie się 9 maja w Kijowie, gdzie korespondenci będą chcieli przypomnieć o tych żołnierzach, którzy tam stacjonowali. Ich pamięć uczczą składając kwiaty na cmentarzu Bajkowa, gdzie zostało pochowanych 117 polskich żołnierzy poległych w walkach o Kijów. O godz. 11 polskiego czasu zabrzmią dzwony Soboru św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach. Należy on do prawosławnej cerkwii na Ukrainie. To wydarzenie zwieńczy audycję „Program Wschodni” prowadzoną z kijowskiego studia Radia Wnet przez Pawła Bobołowicza. Uczestnicy akcji w Barze na Podolu Odbędzie się też nabożeństwo żałobne Panachida pod ścianą upamiętniającą ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w 2014 roku na wojnie z Rosją. Dziennikarze chcą również przypomnieć o ukraińskich żołnierzach, którzy przeciwstawili się agresji rosyjskiej i walczą o swój kraj nieustannie od 2014 roku. Na wschodzie Ukrainy walczą też Ukraińcy z polskimi korzeniami. Są to żołnierze, którzy wychowywani byli w polskich tradycjach na terenie obecnej Ukrainy. O 11 polskiego czasu zabrzmią też dzwony w kijowskiej katedrze św. Aleksandra oraz w wielu kościołach z miejsc, gdzie zostały upamiętnione walki z 1920 roku. O tej godzinie w Lublinie zostaną złożone kwiaty przy pomniku Ukraińskiej Armii i na mogiłach żołnierzy z 1920 roku na Białej. W kościele św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie o godz. 12 polskiego czasu odbędzie się msza święta w intencji poległych w wojnie polsko-bolszewickiej oraz tych walczących za wolność Ukrainy od 2014 roku. Również 9 maja w Kijowie, Paweł Bobołowicz wraz z Dmitriem Antoniukiem założą mundury żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej i Wojska Polskiego z 1920 r. oraz odbędą honorowy patrol ulicami Kijowa. Oryginalne mundury z 1920 roku udostępniło Muzeum Szturm we Lwowie. To wydarzenie będzie symbolicznym elementem zwieńczającym akcję „Rok 1920 – pamięć w czasach zarazy”. Patronami medialnymi są Radio Wnet, Kurier Galicyjski, Słowo Polskie. Sobotnią akcję ma również relacjonować telewizja Bielsat. Słowo Polskie za: Radio Wnet, 9 maja 2020 r. lp
Pół miliona, dwieście tysięcy, czy dziesięciokrotnie mniej? Ustalenie liczebności grup określanych jako „żołnierze wyklęci” nie jest łatwym zadaniem. Zwłaszcza, że wiele zależy od tego, jak zdefiniujemy samo pojęcie. Józef Roman Rybicki był postacią wybitną. Ten utalentowany filolog klasyczny brał udział już w wojnie polsko-bolszewickiej. Od samego początku służył
Nazwisk: 74947 Miejsc: 3622 Zdjęć: 7367 aktualizacja: Z powodu zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę dostęp do serwisu został do odwołania zablokowany dla rosyjskiej puli adresów internetowych Due to Russia's criminal attack on Ukraine, access to the website has been blocked for the Russian pool of internet addresses until further notice Aufgrund des kriminellen Angriffs Russlands auf die Ukraine wurde der Zugriff auf die Website für den russischen Pool von Internetadressen bis auf Weiteres gesperrt Из-за преступной атаки России на Украину доступ к сайту для российского пула интернет-адресов заблокирован до дальнейшего уведомления. Zasady indeksacji: Spis obejmuje zachowane w formie nagrobnych inskrypcji nazwiska poległych w trakcie działań wojennych w latach 1914-18. Są to zarówno nazwiska żołnierzy armii walczących, jak i cywilów. Wśród żołnierzy znaleźć można wielu Polaków, którzy zostali przymusowo wcieleni do obcych wojsk. Z tego też względu określenie cmentarza wojennego, jako np. „niemiecki” nie świadczy o narodowości pochowanych tam osób. Indeksem objęto cmentarze i miejsca pamięci znajdujące się w granicach Polski. Ze względu na fakt, iż wiele grobów z tamtego okresu, z roku na rok, ulega postępującej destrukcji, ich indeksacja jest jedyną drogą ku zachowaniu choć części nazwisk w pamięci. Nazwisk żołnierzy poległych z dala od domów i swych rodzin, które często po dziś dzień nie są w stanie określić miejsca pochówku. Żołnierzy, którzy choć byli Polakami, walczyli we wszystkich armiach państw zaborczych. Indeks obejmuje nazwiska zarówno Polaków, jak i żołnierzy innej narodowości. Pamiętajmy, że wobec śmierci wszyscy są równi, niezależnie od noszonego munduru. My dzisiaj ocalimy nazwiska niemieckie czy rosyjskie, jutro ktoś w odległych zakątkach Europy postąpi tak z nazwiskami Polaków. Baza danych jest stopniowo rozbudowywana o informacje pochodzące z nagrobków żołnierzy, jak również o dane pochodzące z opracowań historycznych. Warto pamiętać, iż inskrypcja, która dziś określa personalia pochowanego żołnierza, może wkrótce przestać istnieć, a wraz z nią odejdzie również pamięć o poległym. Strona zawiera prostą wyszukiwarkę. Należy mieć jednak na uwadze, że nazwiska polskie były często zniekształcane, a więc odnalezienie informacji o poszukiwanym poległym może być utrudnione. W kilku przypadkach podaliśmy dane z tablic pamiątkowych znajdujących się w strefie przygranicznej. Umieszczone tam nazwiska dotyczą okolicznych mieszkańców, a więc częściowo obejmują dzisiejszy obszar Polski. Jeśli Państwo zauważycie jakieś błędy lub nieścisłości, bardzo prosimy o zasygnalizowanie ich. W indeksacji można pomóc Gdy natraficie Państwo na cmentarz wojenny z okresu I wojny światowej, albo też na tablicę upamiętniającą śmierć okolicznych mieszkańców w tym okresie, spiszcie te dane w arkuszu kalkulacyjnym wg następującej kolejności: Nazwisko Imię Stopień wojskowy/Narodowość Jednostka Data śmierci (rrrr-mm-dd) Miejsce śmierci Miejsce pochówku Lokalizacja(cmentarz wojenny/parafialny) Województwo Data urodzenia Miejsce urodzenia Uwagi Pobierz przykład tabelki w Excelu Zazwyczaj ilość informacji o poległym jest znikoma, a co najwyżej „oszczędna”, jednak zawsze jest bardzo cenna. Takie dane w postaci tabeli arkusza kalkulacyjnego można przesłać na adres: Witold Mazuchowski w celu zamieszczenia jej w Indeksie. Jeśli na cmentarzu brak jest zachowanych inskrypcji identyfikujących pochowanych tam żołnierzy, prosimy o przesłanie także takiej w bazie opracowania miejscowości nie świadczy o tym, że zebrano wszystkie informacje z tego rejonu. Może tak się zdarzyć, iż takich miejsc pamięci z lat 1914-18 jest więcej. Prosimy zatem o sprawdzenie w dziale "Cmentarze i miejsca pamięci" z jakiego źródła pochodzą zamieszczone dane i ewentualne przesłanie informacji o wysępowaniu dodatkowych informacja jest cegiełką, która zbuduje ogromny projekt. Projekt przywracający pamięć o ludziach, nie tylko jako o żołnierzach, ale również o ojcach, braciach, synach, którzy zginęli na polu Materiały na tej stronie są wyłączną własnością autorów strony i grupy osób współtworzących projekt, o ile nie pochodzą z miejsc ogólnodostępnych w sieci, co każdorazowo zaznaczono w powielanie materiałów, wykorzystywanie danych z bazy, w całości lub części, przedruk zdjęć, wymaga zgody właścicieli strony lub autora matriału lub ma służyć społeczności internetowej dla celów niekomercyjnych. W tworzeniu bazy aktywnie pomagają
Oddziały rosyjskie miały być zorganizowane według modelu zatwierdzonego 5 lipca 1920. Etat przewidywał utworzenie formacji wojskowej złożonej z trzech 3-batalionowych pułków piechoty, 4-szwadronowego pułku kawalerii, 3-bateryjnego dywizjonu artylerii, batalionu technicznego i służb w łącznej sile około 5 tysięcy ludzi.
Bitwa Warszawska (pot. Cud nad Wisłą) – bitwa stoczona w dniach 13–25 sierpnia 1920 w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i przekreśliła plany rozprzestrzenienia rewolucji na Europę Zachodnią. Zdaniem Edgara D’Abernon była to 18. z przełomowych bitew w historii świata. Kluczową rolę odegrał manewr Wojska Polskiego oskrzydlający Armię Czerwoną przeprowadzony przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, wyprowadzony znad Wieprza 16 sierpnia, przy jednoczesnym związaniu głównych sił bolszewickich na przedpolach W polskiej historiografii najbardziej utrwaloną nazwą bitwy jest bitwa warszawska lub, zgodnie z zasadami ortografii, Bitwa Warszawska. Istnieje również popularne określenie Cud nad Wisłą. Twórcą tego sformułowania był Stanisław Stroński, który 14 sierpnia 1920 przypomniał podobnie dramatyczne położenie Francji w czasie I wojny światowej we wrześniu 1914, kiedy to nieoczekiwane odrzucenie wojsk niemieckich z przedpola Paryża nazwano cudem nad Marną. Pierwszy raz w debacie publicznej użył go Wincenty Witos i było ono chętnie podnoszone przez politycznych przeciwników Piłsudskiego, kwestionujących zasługi marszałka w przygotowaniu i przeprowadzeniu tej operacji. Przy tym wszystkim sformułowanie to nabrało konotacji religijnej, ponieważ Kościół (również nieprzychylny Marszałkowi) bardzo szybko podchwycił określenie bitwy jako cud i postanowił rozstrzygający jej dzień przypadający na 16 sierpnia połączyć z obchodzonym dzień wcześniej, dniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej. Zarówno nazwie bitwa warszawska, jak i cudowi nad Wisłą sprzeciwia się prof. Lech Wyszczelski, który zamiast nich proponuje określenie bitwa na przedpolach Warszawy. Jak podkreśla, to nie Warszawa była głównym celem wojsk sowieckich, nie spadł na nią żaden pocisk, a działania wojenne prowadzone były na przestrzeni 450 km[3]. Sytuacja przed bitwą Armia Czerwona Głównodowodzącym całej Armii Czerwonej był Siergiej Kamieniew, podlegający bezpośrednio komisarzowi wojny i marynarki (narkomwojenmorowi) Lwowi Trockiemu będącemu jednocześnie (podobnie jak Stalin) członkiem pięcioosobowego wówczas Biura Politycznego (politbiura) w składzie: Lenin, Trocki, Stalin, Zinowiew, Kamieniew jako pełni członkowie, Piatakow i Bucharin jako zastępcy członków[4]. Armia Czerwona nacierała siłami zgrupowanymi w dwa związki operacyjne: Uczestniczący w bitwie warszawskiej Front Zachodni Michaiła Tuchaczewskiego z komisarzem politycznym Ivarem Smilgą: 3 Korpus Kawalerii Gaja-Chana (Gajka Bżyszkjana-Gaja), 4 Armia Jewgienija Siergiejewa (od 1 sierpnia Dmitrij Szuwajew), 15 Armia Augusta Korka, 3 Armia Władimira Łazariewicza, 16 Armia Nikołaja Sołłohuba, Grupa Mozyrska Tichona Chwiesina. Niebiorący udziału w bitwie warszawskiej Front Południowo-Zachodni Aleksandra Jegorowa z komisarzem politycznym Józefem Stalinem: 14 Armia Mołkoczanowa, 1 Armia Konna Siemiona Budionnego z komisarzem politycznym Klimentem Woroszyłowem, 12 Armia Woskanowa. Wojska obu frontów początkowo oddzielone były olbrzymim kompleksem bagien poleskich i współdziałały ze sobą nader luźno. W miarę ich postępu luka operacyjna w centrum ugrupowania, wypełniona tylko słabymi formacjami, poszerzała się jeszcze bardziej. Następowało to wbrew dyspozycjom Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej z 3 i 11 sierpnia, nakazującym przesunięcie znacznych sił Frontu Południowo-Zachodniego (Armii Konnej Budionnego i 12 Armii Woskanowa) z małopolskiego i wołyńskiego obszaru działań wojennych na kierunek warszawski. Prawe skrzydło wojsk Tuchaczewskiego (4 Armia Siergiejewa (Szuwajewa) i Korpus Gaja) otrzymało zadanie opanowania obszaru Grudziądza i Torunia oraz forsowania Wisły na odcinku od Dobrzynia po Włocławek. Polecenie forsowania Wisły (między Płockiem a Wyszogrodem) otrzymała również 15 Armia Korka. Centrum sił Tuchaczewskiego skierowane zostało na Modlin (3 Armia Łazariewicza) i na Warszawę (16 Armia Sołłohuba). Osłonę lewego skrzydła 16 Armii powierzono grupie mozyrskiej Tymoteusza Chwiesina, zbliżającej się od Włodawy nad Wisłę na północ od Dęblina. Główne siły Frontu Południowo-Zachodniego znajdowały się natomiast nad rzeką Strypą (14 Armia Mołkoczanowa) oraz pod Brodami (Armia Konna Budionnego) i parły na Lwów, a 12 Armia Woskanowa forsowała Bug na południe od Włodawy. Większość sił Frontu Zachodniego posuwała się zatem w kierunku północno-zachodnim – na północ od Warszawy, a gros sił Frontu Południowo-Zachodniego w kierunku południowo-zachodnim – na Lwów. Łącznie w samej bitwie warszawskiej uczestniczyło ok. 104–114 tys. żołnierzy, 600 dział i ponad 2450 karabinów maszynowych. Wojsko Polskie Pierwszym krokiem do wzmocnienia siły obronnej kraju było powołanie 3 lipca 1920 Rady Obrony Państwa. „Decyzja w sprawach, w których chodzi o byt i życie narodów, musi być tak samo szybka i piorunująca, jak decyzja tych, którzy śmierć niosą, obrońców kraju”. Na apel Rady zaczęły napływać liczne rzesze ochotników, wnosząc oprócz „siły liczebnej”, siłę moralną wynikającą z obowiązku obrony Ojczyzny. Liczba ochotników wynosiła około 80 tys. żołnierzy. Początkowo zamierzano sformować armię ochotniczą, ale Piłsudski zdecydował o tworzeniu batalionów i tylko jednej dywizji ochotniczej. Na apel odpowiedziały również kobiety polskie, tworząc Legię Kobiet, działającą głównie w służbach pomocniczych. Stworzono także grupę operacyjną kawalerii, a z Syberii przybyły resztki 5 Dywizji Syberyjskiej. W lipcu powołano do służby roczniki od 1890 do 1894 i w przełomowych momentach sierpnia 1920, pomimo ogromnych strat, liczebność wojska przekroczyła 900 tys. żołnierzy. Armiom sowieckim Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego przeciwstawiło siły zgrupowane w sześciu armiach i formacje dozorujące Wisłę od Torunia do Wyszogrodu (20 Dywizja Piechoty – dawna 2 Dywizja Litewsko-Białoruska) oraz bataliony zapasowe i ochotnicze. Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych był Józef Piłsudski, a szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego – Tadeusz Rozwadowski. Siły polskie zostały przez nich podzielone na trzy fronty: Front Północny generała Józefa Hallera: 5 Armia generała Władysława Sikorskiego broniąca odcinka na północ od Warszawy na rubieży rzeki Wkry, 1 Armia generała Franciszka Latinika broniąca przedmościa Warszawy na odcinku od Zegrza do Karczewa, 2 Armia generała Bolesława Roi broniła przepraw na Wiśle po stronie zachodniej na odcinku od Karczewa do Dęblina. Front Środkowy generała Edwarda Śmigłego-Rydza: 4 Armia generała Leonarda Skierskiego skoncentrowała się w rejonie Dęblin – Kock, 3 Armia generała Zygmunta Zielińskiego rozwinięta została od Kocka w kierunku wschodnim do Brodów. Front Południowy generała Wacława Iwaszkiewicza (obsadził odcinek od Brodów do granicy rumuńskiej, nie brał udziału w bitwie warszawskiej): 6 Armia generała Władysława Jędrzejewskiego, Armia Ukraińskiej Republiki Ludowej generała Mychajła Omelianowicza-Pawlenki. Strona polska posiadała do dyspozycji 29 dywizji piechoty, w tym jedną ochotniczą i jedną ukraińską, oraz trzy dywizje kawalerii. W ostatnich dniach działań odwrotowych w toku walk obronnych na przedpolach Warszawy utworzone zostały w rejonie rzeki Wieprz dwie grupy uderzeniowe podporządkowane osobiście marsz. Józefowi Piłsudskiemu. W ich skład weszły trzy dywizje z 4 Armii: 14 Dywizja Piechoty generała Daniela Konarzewskiego, 16 Dywizja Piechoty pułkownika Kazimierza Ładosia, 21 Dywizja Piechoty Górskiej generała Andrzeja Galicy, oraz dwie dywizje z 3 Armii: 1 Dywizja Piechoty Legionów pułkownika Stefana Dąb-Biernackiego, 3 Dywizja Piechoty Legionów generała Leona Berbeckiego, i IV Brygada Kawalerii pułkownika Feliksa Jaworskiego. Pierwsza grupa uderzeniowa ześrodkowała się w rejonie Dęblina. Przy tej grupie (przy 14 Dywizji generała Daniela Konarzewskiego) umieścił swoje stanowisko dowodzenia sam marszałek Piłsudski. Obok, przy 16 Dywizji, generał Skierski. Generał Edward Śmigły-Rydz stanął przy 1 Dywizji Piechoty Legionów. Dowódcy najwyższego szczebla znaleźli się przy dywizjach przede wszystkim po to, by w ten sposób podnieść morale wojska, ugruntować wiarę w powodzenie operacji. Wojsko Polskie uczestniczące w bitwie warszawskiej liczyło 113–123 tys. żołnierzy, 500 dział i ponad 1780 karabinów maszynowych, 2 eskadry samolotów, kilkadziesiąt czołgów i samochodów pancernych i kilka pociągów pancernych. Planowanie operacji W nocy z 5 na 6 sierpnia 1920 roku w Belwederze opracowywano ogólną koncepcję rozegrania bitwy. W rozważaniach powrócono do idei, które od końca lipca nurtowały umysły całego polskiego kierownictwa wojskowego. Zamierzano częścią sił zatrzymać uderzenie rosyjskie przed Warszawą, a na prawym skrzydle odtworzyć odwody operacyjne i uderzyć nimi na południową flankę przeciwnika. 6 sierpnia nad ranem marszałek Piłsudski wybrał ostatecznie rejon koncentracji wojsk do przeciwuderzenia. Z zaproponowanych przez szefa Sztabu Generalnego, Tadeusza Rozwadowskiego okolic Garwolina lub Wieprza, marszałek zdecydował się na to drugie miejsce. Przedstawiciel francuskiej misji wojskowej generał Maxime Weygand preferował bliski Warszawy rejon koncentracji i płytki, mniej ryzykowny manewr oskrzydlający z możliwością pogłębienia obrony na kierunku stolicy. Marszałek zdecydował przesunąć grupę uderzeniową na południe, poza linię rzeki Wieprz i wykonać głęboki manewr nie tylko na skrzydła rosyjskiego Frontu Zachodniego, ale także na jego tyły. 6 sierpnia po południu został wydany rozkaz nr 8358/III, który uruchamiał realizację planu operacji. Jest zatytułowany Rozkaz do przegrupowania i wydany przez Naczelne Dowództwo (Sztab Generalny) Oddz. III, a podpisany przez Szefa Sztabu Generalnego gen. por. Tadeusza Rozwadowskiego. Oto fragmenty tego rozkazu (pisownia oryginalna): „Szybkie posuwanie się nieprzyjaciela w głąb kraju, oraz jego poważne próby przedarcia się przez Bug na Warszawę, skłaniają Naczelne Dowództwo do przeniesienia frontu północno-wschodniego na linię Wisły z jednoczesnym przyjęciem wielkiej bitwy pod Warszawą. I. Jako zasadnicze linje obronne Naczelne Dowództwo wybrało: linię rzeki Orzyc-Narew, z przyczółkami mostowemi Pułtusk, przyczółek Warszawa-Wisła, przyczółek Dęblin-Wieprz i dalej na Seret lub Strypę. Linja ta pozwoli na ustawienie wojsk własnych w schody, dogodne do uderzenia na flanki i komunikację posuwających się grup nieprzyjacielskich. Charakter terenu, ugrupowanie i cele nieprzyjaciela, oraz własne zadania dzielą ten front na trzy zasadnicze odcinki (fronty): a) północny od granicy niemieckiej do przyczółka Dęblin włącznie, b) środkowy od Dęblina włącznie po Brody wyłącznie, c) południowy od Brodów włącznie do granicy południowej Państwa. II. Przewodnią ideą operacyjną Naczelnego Dowództwa na najbliższy czas jest: 1. wiązać nieprzyjaciela na południu, przesłaniając Lwów i zagłębie naftowe, 2. na północy nie dopuścić do oskrzydlenia wzdłuż granicy niemieckiej, oraz osłabić nieprzyjaciela przez krwawe odbicie jego oczekiwanych na przyczółkach warszawskich ataków, 3. centrum ma zadanie ofensywne: szybkie zebranie na dolnym Wieprzu armji manewrowej, która by uderzyła następnie na flankę i tyły nieprzyjaciela, atakującego Warszawę, i rozbiła go; grupa wojsk na górnym Wieprzu, zebrana początkowo dla ochrony koncentracji armji manewrowej od wschodu i południowego wschodu, dołączyłaby się następnie do akcji armji manewrowej w kierunku północno-wschodnim. Wtedy też współdziałanie wojsk odcinka północnego jest brane pod uwagę. […] III. Charakterystyka i zadania odcinków: 1. Północny pod dowództwem gen. broni Hallera najbardziej zagrożony ze względu na dążenie nieprzyjaciela do opanowania stolicy, bądź w uderzeniu czołowym, bądź przez ruch okrążający od północy, nie są też wykluczone próby sforsowania Wisły na południe od Warszawy. […] 2. Środkowy pod dowództwem gen. por. Rydza-Śmigłego ma być tą grupą manewrową, która, wykorzystawszy zmęczenie nieprzyjaciela wskutek ataków na przyczółek warszawski oraz skrzydłowe ugrupowanie, energicznem uderzeniem zada klęskę siłom głównym. […] 3. Południowy pod dowództwem gen. broni Dowbor-Muśnickiego ma za zadanie przesłonięcie wschodniej Małopolski w kierunku Hrubieszów-Rawa Ruska. […] IV. Ogólne wytyczne. 1. Od nieprzyjaciela odłączać się na noc, w pierwszą noc wykonać od razu bardzo duży przemarsz, zostawiając tylko słabe arjergardy kawaleryjskie, lub piechotę na wózkach z karabinami maszynowemi […] 2. Tabory i zakłady od razu zacząć ewakuować, licząc się z tem, że ilość przepraw na Wiśle i Wieprzu jest ograniczona […] 6. Na Wiśle istnieją następujące przeprawy: Mosty żelazne Modlin – Warszawa (adaptowane do ruchu kolejowego), Dęblin – Sandomierz, most kołowy Warszawa – Dęblin, most drewniany Puławy – Annopol, most pontonowy ciężki Modlin; w budowie:Warszawa most pontonowy lekki, będzie gotowy 12 sierpnia, Góra Kalwarja – most na berlinkach będzie gotowy 15 sierpnia; promy parowe – Jabłonna i Góra Kalwarja będą czynne od 8 sierpnia. […] V. Wykonanie: a) Odwrót armji frontu północno-wschodniego rozpocznie się 7 sierpnia na noc. […]” Mówiąc skrótowo, planowany manewr polegał na nagłym oderwaniu się wojsk polskich od wojsk sowieckich i dokonaniu w głębokiej tajemnicy przegrupowania polskich dywizji w taki sposób, by w oparciu o obronę na Wiśle, Narwi i Orzycu oraz przyczółku mostowym Modlin – Warszawa podjąć obronę stolicy, a zza Wieprza poprowadzić armią manewrową decydujące kontrnatarcie. Przeciwnatarcie to miało być wykonane pod osłoną wojsk stojących nad Bugiem i na południu. W nocy z 8 na 9 sierpnia gen. Tadeusz Rozwadowski opracował rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, będący ostateczną modyfikacją planu bitwy warszawskiej. Zakładał on dodatkowe wzmocnienie Frontu Północnego i nakładał na 5 Armię gen. Sikorskiego poza zadaniami defensywnymi, również zadania ofensywne. Rozkaz kończył się słowami: nogami i męstwem piechura polskiego musimy wygrać tę bitwę. 12 sierpnia Józef Piłsudski opuścił Warszawę i udał się do Kwatery Głównej w Puławach. Przed wyjazdem złożył na ręce premiera Witosa dymisję z funkcji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. W liście do premiera zaznaczał, że jego zdaniem, skoro rozmowy pokojowe z bolszewikami nic nie dały, Polska musi liczyć na pomoc krajów Ententy, a te uzależniają ją od odejścia Marszałka. Witos jednak dymisji nie przyjął. W pierwszych dniach sierpnia z Warszawy do Poznania wyjechał personel placówek dyplomatycznych, ewakuowano także ich archiwa. Szefowie misji dyplomatycznych opuścili miasto 14 sierpnia. W Warszawie pozostali jedynie nuncjusz Achilles Ratti (późniejszy papież Pius XI) oraz poseł Włoch. Przebieg bitwy W jej przebiegu zarysowały się wyraźnie trzy kompleksy wydarzeń: bój na przedmościu Warszawskim walki nad Wkrą manewr znad Wieprza 13 sierpnia, w pierwszym dniu bitwy, nastąpiło gwałtowne natarcie dwóch sowieckich związków taktycznych, jednej dywizji z 3 Armii Łazarewicza i jednej z 16 Armii Sołłohuba. Nacierały one na Warszawę z kierunku północno-wschodniego. Dwie rosyjskie dywizje, które w ostatnim czasie pokonały marszem przeszło 600 kilometrów, uderzyły pod Radzyminem, przełamały obronę 11 Dywizji pułkownika Bolesława Jaźwińskiego i zdobyły Radzymin. Następnie jedna z nich ruszyła na Pragę, a druga skręciła w prawo – na Nieporęt i Jabłonnę. Rozpoczęła się dramatyczna walka pod Radzyminem, która w polskiej legendzie mylnie uznawana jest niekiedy za „bitwę warszawską”. Niepowodzenie to skłoniło dowódcę polskiego Frontu Północnego do wydania dyspozycji wcześniejszego rozpoczęcia działań zaczepnych przez 5 Armię generała Sikorskiego z obszaru Modlina, by tym samym odciążyć 1 Armię osłaniającą Warszawę. W dniu następnym, to jest 14 sierpnia, zacięte walki wywiązały się już wzdłuż wschodnich i południowo-wschodnich umocnień przedmościa warszawskiego – na odcinku od Wiązowny po rejon Radzymina. Siły polskie stawiały wszędzie twardy opór i nacierające wojska rosyjskie nie uzyskały poważniejszych sukcesów. Bardziej stabilna sytuacja w rejonie przedmościa warszawskiego, miała miejsce w rejonie położonym na południe od Radzymina na odcinku od Starej Miłosny poprzez Wiązownę, Emów aż po Świerk, gdzie zacięty i skuteczny opór od 13 do 16 sierpnia stawiały oddziały XXIX Brygady Piechoty płk. Stanisława Wrzalińskiego. 15 sierpnia koncentryczne natarcie odwodowych dywizji polskich (10 Dywizji generała Żeligowskiego i 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej generała Jana Rządkowskiego), po całodziennych zażartych bojach przyniosło duży sukces. Odzyskany został Radzymin i polskie oddziały wróciły na pozycje utracone przed dwoma dniami. 16 sierpnia na liniach bojowych przedmościa warszawskiego toczyły się nadal intensywne walki, ale sytuacja wojsk polskich ulegała częściowej poprawie. W strefie Modlina działania zbrojne początkowo nie dawały również wyraźnego rozstrzygnięcia. 5 Armia generała Sikorskiego, która na rozkaz dowódcy Frontu Północnego przeszła 14 sierpnia do natarcia w kierunku Nasielska, czyniła postępy. Były to jednak sukcesy o znaczeniu lokalnym. Dopiero w dwa dni później, czyli 16 sierpnia, koncentryczne uderzenie armii Sikorskiego, wyprowadzone z południowo-wschodnich fortów Modlina i znad Wkry, doprowadziło do opanowania Nasielska. Dało możliwość kontynuowania dalszych działań na Serock i Pułtusk. Na lewym skrzydle frontu polskiego zaznaczyła się przewaga wojsk radzieckich. 4 Armia Szuwajewa i 3 Korpus Kawalerii Gaja, parły na Płock, Włocławek i Brodnicę, a w rejonie Nieszawy rozpoczęły już forsowanie Wisły. Pod wpływem wiadomości napływających z rejonu Warszawy oraz Włocławka i Brodnicy, naczelny wódz Wojska Polskiego zdecydował się rozpocząć manewr zaczepny znad dolnego Wieprza. 16 sierpnia 1920 rozpoczęło się kontruderzenie. Dywizje grupy uderzeniowej, mające ogromną przewagę nad słabą sowiecką Grupą Mozyrską, ruszyły szerokim frontem, by już w drugim dniu natarcia dotrzeć do szosy Warszawa-Brześć. Rokowało to wyjście na tyły wojsk sowieckich pod Warszawą. Prawe skrzydło natarcia osłaniała 3 Dywizja Piechoty Legionów maszerująca na Włodawę i Brześć. Pod Warszawą wojska sowieckie zostały związane energicznym zwrotem zaczepnym sił polskich przedmościa, wspartych czołgami atakującymi w kierunku na Mińsk Mazowiecki. Postępy uzyskane już w pierwszym dniu natarcia były znaczne. 3 Dywizja Piechoty Legionów zajęła Włodawę. 1 Dywizja Piechoty Legionów odcinek Wisznice-Wohyń, a 21 Dywizja Piechoty Górskiej oraz dywizje wielkopolskie 14 i 16 osiągnęły rubież rzeki Wilgi, zajęły Garwolin i wysunęły patrole pod Wiązowną. 2 Dywizja Piechoty Legionów, przerzucona z zachodniego brzegu Wisły, przejęła rolę odwodu grupy uderzeniowej. 17 sierpnia siły polskie osiągnęły linię Biała Podlaska-Międzyrzec-Siedlce-Kałuszyn-Mińsk Mazowiecki. Piłsudski pojechał do Warszawy i 18 sierpnia wydał stosowne rozkazy do przegrupowania. Miało ono na celu stworzenie grupy pościgowej, która zwłaszcza na prawym skrzydle odciąć miała nieprzyjacielowi odwrót na linię Brześć nad Bugiem – Białystok – Osowiec, doprowadzając do jego osaczenia. W ramach frontu środkowego, pozostającego w dalszym ciągu pod osobistym dowództwem Naczelnego Wodza, utworzona została nowa 2 Armia pod dowództwem gen. Rydza-Śmigłego. W jej skład weszły: 1DPLeg., 3DPLeg., 4BK, 21DP, (z 1 Armii), 41pp (z 5 Armii) oraz „jazda Jaworskiego”. Armia ta otrzymała rozkaz pościgu po osi Międzyrzec – Białystok z równoczesnym obsadzeniem Brześcia nad Bugiem. 4 Armia miała zadanie prowadzić pościg po osi Kałuszyn – Mazowieck. W kierunku północnym (północno-wschodnim), po osi Warszawa – Ostrów – Łomża, pościg miała prowadzić 1 Armia zmniejszona do 8DP i 10DP. 5 Armia miała za zadanie działać w kierunku Przasnysz – Mława i odciąć oraz ostatecznie rozprawić się z 4 i 15 armią nieprzyjaciela oraz korpusem kawalerii Gaja. 3 Armia (7DP i 2DPLeg.), przetransportowana koleją do Lublina, miała osłaniać operacje od wschodu. Można skrótowo powiedzieć, że myślą przewodnią Naczelnego Wodza było działanie, które „rzuci” nieprzyjaciela na granicę niemiecką i odetnie go od dróg wiodących na wschód. Jednak te wytyczne nie zostały w pełni zrealizowane, gdyż 1 Armia opóźniła swoje działanie, a w ostateczności skierowała się miast w kierunku północno-wschodnim, w kierunku działania 5 Armii (północno-zachodnim), przez co umożliwiła 3 i 15 armii sowieckiej odwrót na wschód. Piłsudski w swej książce tak charakteryzuje ten końcowy okres bitwy: Nie marnego kontredansa, lecz wściekłego galopa rżnęła muzyka wojny! Nie dzień z dniem się rozmijał, lecz godzina z godziną! Kalejdoskop w takt wściekłego galopa nakręcony, nie pozwalał nikomu z dowodzących po stronie sowieckiej zatrzymać się na żadnej z tańczonych figur. Pękały one w jednej chwili, podsuwając pod przerażone oczy całkiem nowe postacie i nowe sytuacje, które przerastały całkowicie wszelkie przypuszczenia i czynione plany i zamiary. W tym samym czasie reszta wojsk polskich przeszła do kontrofensywy na całej długości frontu. 5 Armia znad Wkry uderzyła na XV i III Armie bolszewickie. Wskutek (wyjaśnionego poniżej) braku łączności z dowództwem i zmęczenia żołnierzy, większa część wojsk sowieckich przeszła do nieskoordynowanego odwrotu. Część sił sowieckich, 3 korpus kawalerii Gaj-Chana (dwie dywizje) oraz część 4 i 15 armii (6 dywizji), nie mogąc się przebić na wschód, 24 sierpnia 1920 roku przekroczyła granicę niemiecką i została internowana na terytorium Prus Wschodnich. Epizody na miarę zwycięstwa Złamanie rosyjskich szyfrów Według odnalezionych w ostatnich latach i ujawnionych w sierpniu 2005 dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego już we wrześniu 1919 szyfry Armii Czerwonej zostały złamane przez porucznika Jana Kowalewskiego. Manewr polskiej kontrofensywy udał się zatem między innymi dzięki znajomości planów i rozkazów strony rosyjskiej i umiejętności wykorzystania tej wiedzy przez polskie dowództwo. Jak napisał o pracy polskiego radiowywiadu w okresie omawianego konfliktu Mieczysław Ścieżyński, „nieprzyjaciel sam informował dokładnie nasze dowództwo o swym stanie moralnym i materialnym, o swych stanach liczebnych i stratach, o swych ruchach, o osiągniętych zwycięstwach i poniesionych klęskach, o swych zamiarach i rozkazach, o miejscu postoju swych dowództw i rejonach dyslokacyjnych swych dywizji, brygad i pułków”. Jednym z najważniejszych sukcesów polskiego wywiadu w okresie bitwy warszawskiej było przechwycenie i odszyfrowanie radiodepeszy dowództwa XVI Armii z 13 sierpnia, dotyczącej zajęcia Warszawy: Ze sztabu XVI Armii do sztabów podległych dywizji. 13 VIII 1920 r. Rozkaz operacyjny do wojsk XVI Armii. Armie zachodniego frontu po walkach zajęły Mławę – Ciechanów – Pułtusk – Wyszków. 21 dywizji rozkazano dnia 13 VIII uderzyć na nieprzyjaciela działającego naprzeciw prawego skrzydła naszej armii z linii Zegrze – Załubice, w kierunku na Pragę. Rozkazuję dywizjom kontynuować ofensywę i wieczorem dnia 14 VIII 1920 r. zawładnąć następującymi rejonami: 27 dywizja – Łajsk – Stacja Jabłonna – Nieporęt; 2 dywizja – Radzymin – Stanisławów – Pustelnik – (wyłącznie) – Helenów; 17 dywizja – Pustelnik – Marki – Turów – Wołomin; 10 dywizja – Mokrołok – Wawer – Jarosław – Okuniew; 8 dywizja – Karczew – Osieck – Kołbiel. Zwiady dywizyjne do tego czasu powinny dotrzeć aż do linii rzeki Wisły, w granicach dywizyjnych odcinków wyznaczonych w punkcie pierwszym mojej dyrektywy nr 505. Dowódca 27 dywizji ma współdziałać z 21 dywizją przy jej uderzeniu skierowanym na Pragę. Dowódca 10 dywizji ma mieć na widoku, że zależnie od okoliczności jego dywizja może mieć główny kierunek na Pragę w celu sforsowania rzeki Wisły w granicach Warszawy, co wymaga skoncentrowania jednej brygady w rejonie Okuniewa. O otrzymaniu niniejszego natychmiast zameldować. — Dowódca XVI Armii, Sołohub, członek Rady Rewolucyjnej, Piatakow, Komisarz sztabu armii, Batorskij., w: L. Żeligowski, Wojna w roku 1920. Wspomnienia i rozważania, Warszawa 1990, s. 82–83. Mapa i rozkaz Powodzenie planu operacji polegającej na wykonaniu tak głębokiego manewru w dużej mierze zależy od utrzymania jego treści w głębokiej tajemnicy. Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej już 13 sierpnia zdobyło pod Brześciem plan polskich działań. Zginął tam dowódca pułku ochotniczego im. Stefana Batorego – mjr Wacław Drohojowski. Znaleziono przy nim mapnik, a w nim rozkaz bojowy wraz z mapą. Rosjanie doszli jednak do wniosku, że jest to mistyfikacja polska, która ma w ten sposób zmusić ich do osłony lewego skrzydła zgrupowania uderzeniowego i tym samym powstrzymać natarcie na Warszawę. Zdobycie radiostacji Jednym z ważniejszych epizodów bitwy warszawskiej było zdobycie przez kaliski 203. Pułk Ułanów sztabu 4. armii sowieckiej w Ciechanowie 15 sierpnia, a wraz z nim – kancelarii armii, magazynów i jednej z dwóch radiostacji, służących Rosjanom do łączności z dowództwem w Mińsku. Polacy wiedzieli, że w tym czasie druga z radiostacji była wyłączona, ponieważ przemieszczała się w inne miejsce. W tym czasie dowódca frontu Michaił Tuchaczewski wydał 4 Armii rozkaz zawrócenia na południowy wschód i uderzenia na armię gen. Sikorskiego, który walczył pod Nasielskiem. Szybkie i skuteczne rozszyfrowanie tego rozkazu przez Polaków umożliwiło przeanalizowanie sytuacji i doprowadziło do podjęcia błyskawicznej decyzji przestrojenia nadajnika warszawskiego na częstotliwość sowieckiej radiostacji i rozpoczęcie skutecznego zagłuszania znacznie odleglejszych nadajników z Mińska, dzięki czemu druga z sowieckich radiostacji, którą 4 Armia dysponowała, po jej uruchomieniu w nowym miejscu, wciąż nie była w stanie odebrać rozkazów Tuchaczewskiego. Warszawa bowiem na tej samej częstotliwości nadawała przez dwie doby bez przerwy teksty Pisma Świętego – jedyne dostatecznie obszerne teksty, które ad hoc udało się dowództwu Cytadeli, gdzie mieścił się polski nadajnik, dać radiotelegrafistom do nieustannego nadawania. Trzeba zaznaczyć, że rozważano również możliwość nadawania błądzącym na Pomorzu oddziałom sowieckim rozkazów fałszywych, ale od pomysłu tego odstąpiono, nie chcąc zdemaskować się ze złamaniem sowieckich szyfrów. Doborowa 4 Armia straciwszy swój sztab oraz łączność z dowództwem frontu, straciła koordynację działań. Nie otrzymawszy z Mińska rozkazów (ściślej: nie będąc w stanie ich dosłyszeć) zmieniających kierunek jej operowania, armia ta ze swoimi sześcioma dywizjami posuwała się nadal wzdłuż linii wyznaczonej ostatnio otrzymanymi rozkazami, co zapędziło ją aż do obecnej wschodniej części Torunia (później niektórzy historycy wojskowi ironizowali, że armia ta w tym czasie walczyła nie z Polską, tylko z traktatem wersalskim). W ten sposób została wyeliminowana z bitwy o Warszawę. Węgierska pomoc materiałowa – amunicja Sojusznicza pomoc z Francji nie docierała z powodu blokady dostaw przez Niemcy, Austrię i Czechosłowację, która 28 lipca 1920 zajęła Zaolzie. II Międzynarodówka Socjalistyczna, popierając bolszewików, agitowała dokerów i marynarzy do blokowania przeładunku zaopatrzenia docierającego do Polski drogą morską przez port w Gdańsku. W początkach lipca 1920 rząd Węgier premiera Pála Telekiego podjął decyzję o udzieleniu pomocy Polsce, przekazując nieodpłatnie i dostarczając w krytycznym momencie wojny na własny koszt drogą przez Rumunię zaopatrzenie wojskowe: 48 milionów naboi karabinowych Mausera, 13 milionów naboi Mannlichera, amunicję artyleryjską, 30 tysięcy karabinów Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych. 12 sierpnia 1920 do Skierniewic dotarł transport 22 milionów naboi do Mausera z fabryki Manfréda Weissa w Czepel. Łącznie w latach 1919–1921 rząd Królestwa Węgier przekazał Polsce blisko 100 milionów pocisków karabinowych, ogromne ilości amunicji artyleryjskiej, sprzętu i materiałów wojennych. — Tablica upamiętniająca węgierską pomoc dla Polski Lotnictwo w operacji warszawskiej W końcu lipca 1920 r., kiedy wojska Frontu Zachodniego parły ku Warszawie, Naczelne Dowództwo WP wykonywało przedsięwzięcia zabezpieczające. Doświadczenia w tym dawały ostatnie walki na Froncie Litewsko-Białoruskim oraz na Polesiu, gdzie działało kilkanaście sowieckich eskadr, w sumie około 50 samolotów. W okresie intensywnych walk w wojnie polsko-bolszewickiej (kwiecień – październik 1920) na froncie walczyło 21 polskich eskadr lotniczych, w tym 14 eskadr wywiadowczych, 6 eskadr myśliwskich i jedna eskadra niszczycielska. Pierwszym posunięciem organizacyjnym wycofujących się wojsk polskich było wyznaczenie płk. Adama Zaleskiego na dowódcę lotniczej obrony Warszawy, z zadaniem koordynacji akcji lotnictwa i obrony przeciwlotniczej. Następnym pociągnięciem było wyznaczenie od 20 sierpnia 19 Eskadry do pełnienia stałego dyżuru jednym, a później dwoma samolotami z pilotami. Poza tym zorganizowano sieć obserwatorów (rozmieszczonych głównie na stacjach kolejowych), którzy mieli powiadamiać telefonicznie Port Lotniczy na Mokotowie o zbliżających się samolotach bolszewickich. Przedsięwzięcia te okazały się zbyteczne, ponieważ Tuchaczewski na podejściu pod Warszawę miał tylko jeden sprawny samolot w Grupie Mozyrskiej. Pilot sowiecki przez pomyłkę 15 sierpnia wylądował na terenie zajętym przez Polaków i został wzięty do niewoli. Od 1 sierpnia Polacy prowadzili z lotnisk Warszawy loty rozpoznawcze w celu ustalenia kierunków poruszania się wojsk sowieckich. W bitwie na przedpolach Warszawy planowano użyć 14 eskadr, po sześć w składzie Frontu Północnego i Frontu Środkowego oraz dwie w odwodzie Naczelnego Wodza. Odwrót polskich oddziałów z Litwy, Białorusi i Ukrainy zdezorganizował działalność polskich eskadr. Traciły one, podczas przemieszczenia, samoloty i sprzęt techniczny. Na początku sierpnia większość eskadr lotniczych znalazło się w Warszawie. W Warszawie uzupełniono je samolotami wyremontowanymi w CWL oraz płatowcami które nadeszły z Anglii i skierowano do walki. Płatowce angielskie przydzielono do 1, 9 i 10 Eskadry. Nadejście samolotów angielskich złagodziło kryzys sprzętowy, jednak wystąpiły problemy oswojenia i obsługi sprzętu także przez pilotów. Pierwsze próby pilotów polskich na angielskich samolotach skończyły się rozbiciem kilku samolotów. Jednak wysiłek organizacyjny przyniósł efekty. W czasie operacji M. Tuchaczewskiego na Warszawę, 5 sierpnia przybyła do Warszawy pociągiem lotniczym 16 Eskadra Wywiadowcza. Została ona zaangażowana do obrony miasta. Wspierała wojska na linii Warszawa – Białystok. W Tłuszczu powstało lotnisko polowe na którym stacjonowała. 9 sierpnia samolot wysłany na lot zwiadowczy z Tłuszcza w rejonie Małkini, za linią frontu zbombardował oddział sowiecki. Ostrzelał też bolszewików na moście na Bugu. Samolot otrzymał 12 trafień w kadłub i 42 w skrzydła. Pilot był ranny. 12 sierpnia inny samolot wykonywał rozpoznanie trasy kolejowej Warszawa-Tłuszcz-Łochów. Na wschód od Tłuszcza ostrzelano dwie dywizje sowieckie na marszu. Sowieci odpowiedzieli ogniem. Strzelec zginął, pilot wylądował. Większość lotnictwa polskiego na początku operacji była gotowa do walki. Jednak ponad połowę polskiego sprzętu lotniczego stanowiły dwumiejscowe maszyny wywiadowcze, dlatego używano ich zarówno do rozpoznania, jak i bombardowania oraz kierowania ogniem artylerii i ataków szturmowych na oddziały nieprzyjaciela. Rozpoznanie powietrzne odgrywało dużą rolę w planowaniu operacyjnym polskiego dowództwa ( podczas opracowywania planów bitwy nad Wisłą). Zdołano także dokonać koncentracji wysiłku lotnictwa na najważniejszych odcinkach frontu, np. podczas bitwy nad Wisłą skoncentrowane pod Warszawą eskadry wpłynęły na przebieg walk w rejonie Radzymina. 11 sierpnia Naczelne Dowództwo wydało rozkaz podporządkowujący poszczególne eskadry do armii. Osiem eskadr otrzymał Front Północny (1 i 5 Armia). Front Środkowy (3 i 4 Armia) otrzymał pięć eskadr, z których dwie już nie miały samolotów. Wszystkie zaangażowane, na dzień wydawania rozkazu, w bitwie warszawskiej eskadry miały 55 samolotów i 20 samolotów wchodzących stopniowo do walk między 13–17 sierpnia. Faktycznie brało udział 11 eskadr, z tym, że część miało po 2–4 samolotów. W czasie operacji warszawskiej pod Warszawą skoncentrowano: 8, 12, 13, 16, 17, 19 eskadry, które walczyły pod Radzyminem. Lotnictwo działało na korzyść Naczelnego Dowództwa, frontów i armii. Intensywność działań lotnictwa w operacji była niewielka. Efekty bojowe także skromne. Straty bojowe Rosjan z tytułu działania polskich eskadr były niewielkie. Liczył się jednak efekt moralny działań lotnictwa. Polacy nie napotykali działań lotnictwa sowieckiego w operacji. Straty bojowe lotnictwa polskiego w operacji pod Warszawą były niewielkie i nie powstały w wyniku strat bojowych. Udokumentowane jest zestrzelenie dwóch samolotów z 1 Eskadry wywiadowczej i 13 Eskadry Myśliwskiej. W czasie lotów bojowych uszkodzone były dwa samoloty. Lotnictwo w operacji pod Warszawą wykorzystywane było w większości do rozpoznania nieprzyjaciela, a okresami do zapewnienia łączności. Dane z rozpoznania były jednak fragmentaryczne i nie dawały pełnego obrazu położenia wojsk. Zbyt słabo też w oddziałach lądowych korzystano z danych rozpoznawczych lotnictwa. Dowódcy ogólnowojskowi szczebla frontu i armii nie posiadali umiejętności jego wykorzystania. W rozkazach operacyjnych dowódców frontów i armii brakowało zadań dla lotnictwa. Można to odnieść do 5 Armii, która nie zdołała przy pomocy lotnictwa zlokalizować trasy odwrotu 3 Korpusu Kawalerii Gaj Chana znad Wisły. Działania lotnictwa zależały od pogody. Sporadycznie dokonywano bombardowań i ostrzeliwań z powietrza. Rosjanie w bitwie warszawskiej nie posiadali lotnictwa, zatem polscy piloci nie obawiali się przeciwnika w powietrzu. Rosjanie nie używali też artylerii do ostrzału polskich samolotów. Sporadycznie rosyjska piechota i konnica prowadziła ogień do samolotów z broni ręcznej. Krytycznie po wojnie odniesiono do wykorzystania lotnictwa polskiego w bitwie pod Warszawą. W dniu 13 sierpnia rozpoczęły się w rejonie Warszawy walki, pod Radzyminem. Eskadry 1 Armii latały nad walczącymi wojskami, atakując bombami i ogniem karabinów maszynowych. Podobnie działały eskadry 5 Armii (1, 12 i 13 eskadra), wspierając walczące oddziały w bitwie nad Wkrą, pod Nasielskiem, Pułtuskiem i Płockiem. 14–15 sierpnia pod Radzyminem piloci 19 Eskadry wspierali Dywizję Litewsko-Białoruską. Brak był jednak koordynacji działań pomiędzy wojskami lądowymi a lotnictwem. Wspierały one oddziały walczące nad Wkrą, pod Nasielskiem, Pułtuskiem i Płockiem. W momencie pojawienia się lotnictwa w działaniach nad Radzyminem tylko dwa bataliony 10 Dywizji Piechoty wchodziły do walki. Pozostała część dywizje była na pozycjach wyjściowych, dlatego też działania lotnictwa nie dały rezultatów, mimo że ogień z samolotów rozpędził oddziały nieprzyjaciela i samoloty zbombardowały tyły bolszewickich oddziałów. W walkach 5 Armii gen. Sikorskiego na Wkrą piloci 12 Eskadry dobrze współpracowali z dowództwem, dostarczając cenne informacje z rozpoznania przeciwnika. 16 sierpnia sztab 5 Armii otrzymał dane o panicznym odwrocie bolszewików na Pułtusk. Pozwoliło to dowództwu wydać rozkazy o pościgu, co pozwoliło szybko osiągnąć linię Narwi. 16 sierpnia, w dniu rozpoczęcia operacji znad Wieprza, skąd ruszyła polska kontrofensywa dowodzona bezpośrednio przez J. Piłsudskiego, poderwano do rozpoznania wszystkie samoloty. Załogi przebywały w powietrzu 6–8 godzin, dając cenne informacje o ruchach wojsk przeciwnika i własnych. Na froncie uczestniczyła 10 Eskadra wyposażona 14 sierpnia w 10 nowiutkich samolotów Bristol, lecz nie mogła wziąć udziału w walkach ze względu na nieprzybycie pociągu lotniczego z wyposażeniem i benzyną. Sytuację ratowała 4 Eskadra „Toruńska”, która stacjonowała w rejonie Białobrzegów i rozpoznawała rejon: Garwolin-Siedlce-Parczew oraz 3 Eskadra Wywiadowcza stacjonująca w Dęblinie i posiadająca 3 maszyny. 3 Eskadra w tym dniu wykonała kilka lotów, obrzucając bombami i rozpraszając ogniem karabinów maszynowych szyki oddziałów sowieckich. Intensywnie była ostrzeliwana droga Węgrów – Sokołów – Drohiczyn. 3 i 4 Armie miały jednak najsłabsze lotnictwo, mimo działania na głównym kierunku uderzenia. W czasie prowadzenia kontruderzenia znad Wieprza do 4 Armii gen. Skierskiego przydzielono 9 Eskadrę – 10 płatowców. W Dęblinie stacjonowała 1 Niszczycielska Eskadra Lotnicza (dowódca por. pil. Franciszek Wieden). Po przegrupowaniu wojsk przybyły z Lublina 3 i 10 eskadry wywiadowcze (3 Eskadra miała tylko 3 samoloty). Po 25 sierpnia przybyła na front 2 Eskadra Wywiadowcza (dowódca por. pil. Wiktor Rybotycki). 2 Eskadra pozostawała w Dęblinie do 2 października 1920. Dużą pomoc nacierającym wojskom polskim oddały 2, 3, 10 i 21 Eskadry zgrupowane pod Lublinem. Eskadry Frontu Środkowego (3, „Toruńska”, a od 17 sierpnia także 10 Eskadra) działały w operacji nad Wieprzem. Po rozpoznaniu ustaliły, że na drodze dywizji nie ma nieprzyjaciela. Dla Piłsudskiego były to ważne wiadomości ze względu na to, że spodziewał się uderzenia Grupy Mozyrskiej na Dęblin, co znacznie przyhamowałoby operację. Po przeprowadzonym rozpoznaniu, lotnicy Frontu Środkowego śledzili przebieg przesuwania się polskich dywizji, a następnie pościg za wycofującym się nieprzyjacielem. Dzięki temu Naczelny Wódz miał bieżący przegląd sytuacji. Tuchaczewski, nie posiadając lotnictwa, był tego pozbawiony, dlatego nie miał wiedzy o koncentracji oddziałów polskich, co po części doprowadziło do klęski Frontu Zachodniego. 18 sierpnia szef Lotnictwa Naczelnego Dowództwa wyznaczył na szefa Lotnictwa Frontu Północnego płk. Średnickiego, a na szefa Lotnictwa Frontu Środkowego mjr. Abżółtowskiego. W czasie pościgu samoloty, wykonując loty rozpoznawcze, obrzucały bombami i ostrzeliwały z broni maszynowej oddziały sowieckie. Wojska sowieckie, uciekając, nie organizowały obrony przeciwlotniczej, chociaż pod Drohiczynem został zestrzelony samolot 10 Eskadry. Załodze udało się wylądować i dotrzeć do swojego oddziału. 19 sierpnia, z powodu znacznego oddalenia od walczących wojsk, przeniesiono bazę Lotnictwa Frontu Środkowego do Siedlec. Eskadry Frontu walczyły na dwóch kierunkach, północnym i północno-wschodnim. Lotnicy przyjęli w tym czasie nowy system walki tzw. „wymiatanie”. Po wykryciu wycofujących się kolumn sowieckich załogi obrzucały czoło kolumn bombami, a następnie leciały wzdłuż kolumn, ostrzeliwując je z broni maszynowej. Przyczyniało się to do paniki i demoralizacji wojsk. Klasyczna taka akcja była przeprowadzona 22 sierpnia na drodze Mława – Chorzele. Trzy samoloty zaatakowały w lesie odpoczywające oddziały sowieckie. W czasie bombardowania i ostrzału w panującej panice udało się uciec polskim jeńcom konwojowanym w kolumnie, a oddział polskiej kawalerii przypieczętował los bolszewików. W ciągu czterech dni działań bojowych od 17–20 sierpnia lotnicy wykonali z Warszawy 140 lotów bojowych, podczas których zrzucili ponad dwie tony bomb i 147 razy atakowały oddziały ogniem karabinów maszynowych. W 1920 r. lotnictwo polskie liczyło 210 samolotów bojowych oraz 420 pilotów i obserwatorów (nawigatorów). W 1921 w lotnictwie wojskowym przeprowadzono częściową demobilizację i reorganizację; zmniejszono liczbę eskadr do 13 i utworzono z nich 3 pułki lotnicze. Walki lotników polskich w bitwie warszawskiej zostały upamiętnione po 1990 r. na jednej z tablic poświęconych lotnikom na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem „OPERACJA WARSZAWSKA, BITWY NAD WISŁĄ” Epilog W wyniku bitwy warszawskiej (i następującej po niej niemeńskiej) 15 października delegacje polskie i sowieckie zawarły w Rydze zawieszenie broni, a w marcu 1921 na jego bazie zawarty został traktat pokojowy, który do agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 na osiemnaście i pół roku uregulował stosunki polsko-sowieckie i wytyczył polską granicę wschodnią. Straty Straty strony polskiej wyniosły: ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Szkody wyrządzone sowietom nie są znane. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. bolszewików poległo, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, zaś 45 tys. zostało internowanych przez Niemców. Kontrowersje Rosyjskie Za klęskę wojsk rosyjskich w bitwie warszawskiej Tuchaczewski obciążał Józefa Stalina. Twierdził on, że dyrektywa Kamieniewa, dotycząca przekazania z Frontu Południowo-Zachodniego 1 Armii Konnej i 12 Armii pod jego rozkazy zablokowana została właśnie przez Stalina. Inni twierdzili (Szaposznikow, Budionny, Tuleniew, Golikow, Timoszenko, Woroszyłow), że rzeczywista odpowiedzialność spada na Tuchaczewskiego, który źle zorganizował operację zdobycia Warszawy. Znamienne jest, że wszyscy ww. oficerowie przeżyli rok 1937, dosłużyli się wysokich stopni i dożyli długich lat. Ci zaś, którzy wskazywali, że winien jest Stalin, zakończyli swój żywot wraz z marszałkiem Tuchaczewskim w 1937 w ramach tzw. wielkiej czystki. Polskie W 1920 w Polsce rozgorzał spór o autorstwo planu bitwy warszawskiej i miano zwycięzcy. Z czysto technicznego punktu widzenia autorem planu jest gen. Rozwadowski, jednak marszałek Piłsudski, jako Wódz Naczelny, uważał siebie za konstruktora warszawskiego zwycięstwa. Również wielu historyków przyznaje, że koncepcja bitwy należała do marszałka, którą później na papier przelał gen. Rozwadowski. Istnieje jednak szereg dowodów potwierdzających fatalną kondycję psychiczną Piłsudskiego. Na wszystkich rozkazach operacyjnych od 12 do 16 sierpnia widnieje podpis gen. Rozwadowskiego, który przez część historyków uważany jest za głównego architekta zwycięstwa nad bolszewikami. Dodatkowo kontrowersje wzbudza fakt, ze Piłsudski 12 sierpnia złożył dymisję z piastowanych stanowisk na ręce premiera Witosa i udał się w nocy z 12 na 13 sierpnia do majątku Bobowa do swoich córek i przyszłej żony Aleksandry. Trzeba jednak zaznaczyć, że 13 sierpnia o był już w Dęblinie, gdzie przeprowadził odprawę z generałami Śmigłym-Rydzem i Skierskim, a 14 i 15 sierpnia spędził na inspekcjonowaniu pułków Frontu Środkowego. Opozycja jeszcze bardziej komplikowała sytuację, wysuwając w celu zdyskredytowania Piłsudskiego wielu kandydatów, którym to Polacy mieli zawdzięczać zwycięstwo w bitwie warszawskiej, obok Rozwadowskiego Hallera, Weyganda czy Sikorskiego. Służyło temu też podkreślanie „cudowności” zwycięstwa nad Wisłą. Dziś z całą pewnością można powiedzieć, że pozostaje dwóch autorów zwycięstwa: Rozwadowski i Piłsudski; niestety brakuje obiektywnego spojrzenia na cały spór, który budzi wiele kontrowersji i zawiera sporo nieścisłości. Same rozkazy operacyjne, wykształcenie, umiejętność planowania przemawiają za Rozwadowskim, jednak list z 15 sierpnia wskazywałby na Piłsudskiego. Nie zmienia to faktu, że Polska odniosła zwycięstwo dzięki zgodnej współpracy naczelnego dowództwa, które w czasie krytycznym dla kraju potrafiło schować urazy i osobiste niechęci. W historii sztuki wojennej Bitwa Warszawska jest jednak przykładem rozstrzygającego manewru, którego efekt końcowy osiągnięty został myślą przewodnią dowódcy, rzetelną pracą sztabu oraz wysokimi umiejętnościami oficerów i żołnierzy na polu walki. Simon Goodough – popularyzator historii wojen i wojskowości – w wydanej w 1979 r. książce Tactical Genius in Battle, postawił Józefa Piłsudskiego w kręgu zwycięzców 27 największych bitew w dziejach świata. Wymienił go w szeregu takich strategów jak Temistokles, Aleksander Wielki, Cezar, Gustaw Adolf czy Kondeusz. Znaczenie bitwy warszawskiej dla Europy Znaczenie bitwy warszawskiej jest wciąż obiektem badań historycznych. Ambasador brytyjski w przedwojennej Polsce – lord Edgar Vincent D’Abernon nazwał ją już w tytule swej książki „Osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata”. W jednym z artykułów opublikowanych w sierpniu 1930 r. pisał: „Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione... Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (...). Zadaniem pisarzy politycznych... jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska”. Francuski generał Louis Faury w jednym z artykułów w 1928 r. porównał bitwę warszawską do bitwy pod Wiedniem: „Przed dwustu laty Polska pod murami Wiednia uratowała świat chrześcijański od niebezpieczeństwa tureckiego; nad Wisłą i nad Niemnem szlachetny ten naród oddał ponownie światu cywilizowanemu usługę, którą nie dość oceniono”. Z kolei brytyjski historyk Fuller napisał w książce Bitwa pod Warszawą 1920: „Osłaniając centralną Europę od zarazy marksistowskiej, Bitwa Warszawska cofnęła wskazówki bolszewickiego zegara (...), zatamowała potencjalny wybuch niezadowolenia społecznego na Zachodzie, niwecząc prawie eksperyment bolszewików”.
15 Pułk Ułanów Poznańskich (15 puł.) – oddział kawalerii Armii Wielkopolskiej i Wojska Polskiego II RP . 15 Pułk Ułanów po raz pierwszy pojawił się w składzie Armii Księstwa Warszawskiego. Następnie w powstaniu listopadowym uczestniczył w walkach Pułk Jazdy Poznańskiej składający się z ochotników pochodzących z ziem W polskiej opinii publicznej w dalszym ciągu trwają dyskusje, jaka była rzeczywista rola Sztabu Generalnego, szczególnie gen. Tadeusza Rozwadowskiego, w wojnie polsko- bolszewickiej 1919-1921. W syntetycznej pracy zespołowej „Sztab Generalny Wojska Polskiego 1919-2003” (Warszawa 2003), powstałej pod redakcją Tadeusza Paneckiego, Franciszka Puchała, Jana Szostaka z udziałem min. Leszka Wyszczelskiego eksponowna jest następująca teza: niechęć Piłsudskiego do systematycznej pracy sztabowej krępowała działalność tej instytucji. „Sztab Generalny WP bezpośrednio został bowiem tym samym odsunięty od szczegółowego planowania najważniejszych operacji i bitew. Gdy zachodziła potrzeba opracowania takowych planów, Piłsudski wykorzystywał do tych zadań wąski krąg osób powoływanych do jego ścisłego sztabu. Pewnym odstępstwem od tej ogólnej zasady było zlecenie Sztabowi Generalnemu w kwietniu i czerwcu 1919 r. przygotowania planów przeprowadzenia ofensywy w Galicji Wschodniej oraz w maju 1919 r. – kolejnego planu, tym razem obrony kraju przed grożącą agresją Niemiec.” Myślę, że trochę autorzy tej myśli przesadzili, biorąc pod uwagę współpracę Naczelnego Wodza z gen. Stanisławem Hallerem – pełniącym obowiązki Szefa Sztabu Generalnego i gen Tadeuszem Rozwadowskim. „Sztab Generalny – piszą – wyłączony z większości najważniejszych operacji prowadzonych przez Wojsko Polskie przeciw Armii Czerwonej, koncentrował się na „rozpoznawaniu zamiaru i ugrupowaniu przeciwnika, jego liczebności, uzbrojenia, organizacji i wyszkolenia”. Integracja Wojska Polskiego, składającego się z żołnierzy różnych armii, z różnych metod szkolenia, z różnych doświadczeń frontowych kadry dowódczej, poddanej różnym środowiskom politycznym (piłsudczycy, hallerczycy, dowborczycy) – wymagała od Sztabu Generalnego doskonalenie struktur organizacyjnych, zaopatrzenia materiałowego formacji frontowych i wypracowania jednolitych zasad sztuki wojennej. Naczelny Wódz nie miał zaufania do większości generałów, wychowanych na zasadach wojny pozycyjnej, w tym do doradców francuskich, którzy z paternalistyczną wyższością namawiali polskich sztabowców do kontynuowania ich doświadczeń. W latach 1918 - 1921 największą indywidualnością wśród szefów Sztabu Generalnego był gen. Tadeusz Rozwadowski (1866-1928), który pełnił to stanowisko od 28 X 1918 do 15 XI 1918 i od 22 VII 1920 do 1 IV 1921 roku. W armii austriackiej dowodził brygadą, dywizją piechoty, grupami operacyjnymi i artylerią I Armii w randze marszałka polnego – generał-porucznika. Nie przyjął on ze względu na poglądy polityczne i wcześniejsze kontakty z organizacjami niepodległościowymi propozycji cesarza objęcia stanowiska Namiestnika Galicji, dowódcy Legionów Polskich, gubernatora okupacji austriackiej w Lublinie. 1 marca 1916 r. przeszedł w stan nieczynny. Działając od 28 październik 1918 r. jako szef Sztabu Wojska Polskiego z nominacji Rady Regencyjnej, starał się pomóc rodakom walczącym we Lwowie z Ukraińcami. Piłsudski – doceniając tę jego rolę i rodzinne powiązania z Ziemią Lwowską, a zwłaszcza powiatem kałuskim, w którym ojciec Rozwadowskiego dowodził oddziałem jazdy powstańczej w 1863 roku – mianował go 20 listopada 1918 r. dowódcą Armii Wschód, która przez 4 miesiące skutecznie odpierała ataki ukraińskie. 21 marca 1919 r. Rozwadowski został powołany na stanowisko Szefa Polskiej Misji Wojskowej we Francji przy Naczelnym Dowództwie Aliantów. Z tej okazji nawiązał dobre stosunki z marszałkiem Fochem, a później z gen. Józefem Hallerem, dowódcą Armii Polskiej we Francji. W okresie sukcesów Wojska Polskiego na froncie wschodnim Rozwadowski, na zaproszenie króla Rumunii Ferdynanda, przebywał w Bukareszcie, gdzie przygotowywał grunt dla przyszłego polsko- rumuńskiego aliansu z 3 marca 1921r. Latem 1920 zabiegał u aliantów o pomoc materiałową dla Polski. Był polskim ekspertem wojskowym na konferencji w Spa, pomagając premierowi Władysławowi Grabskiemu w podjęciu trudnych decyzji za zgodą Rady Obrony Państwa i Naczelnika Państwa. W dniu 22 lipca 1920 r. został powołany na Szefa Sztabu Generalnego i członka Radu Obrony Państwa. „Do 15 sierpnia 1920 r. – czytamy w historii Sztabu Generalnego – wszystkie rozkazy, wydawane przez Naczelne Dowództwo WP, podpisywał gen Rozwadowski. Sztab Generalny w pierwszym etapie bitwy na przedpolach Warszawy wydawał – poza dokumentacją operacyjną – także dokumenty zalecające zasady prowadzenia walki. Przykładem tego była wydanie przez gen. Rozwadowskiego 13 sierpnia „Instrukcji taktycznej dla defensywy pod Warszawą.” W czasie Bitwy Niemeńskiej funkcje sztabowe pełniła Kwatera Główna Naczelnego Wodza, kierowana przez płk Tadeusza Ludwika Piskora. Sztab Generalny kierował w tym czasie działaniami zaczepnymi na południowym skrzydle frontu i organizacją odwodów przybyłych nad Niemen z 3 Armii, operującej na Polesiu i Wołyniu... „ Mimo tych ograniczeń Sztab Generalny WP w analizowanym okresie wypełniał wiele ważnych zadań, zwłaszcza w zakresie poznawania przeciwnika i położenia jego wojsk, wypracowania jednolitej organizacji doktryny szkoleniowej wojska, zabezpieczenia oddziałów frontowych oraz ograniczonego ale jednak prowadzonego wtedy planowania operacyjnego.” „W swych instrukcjach do dowódców frontów i armii, uwzględniając dominację żołnierzy chłopskiego pochodzenia wśród dezerterów i mały odsetek młodzieży chłopskiej wśród żołnierzy Armii Ochotniczej”, gen. Rozwadowski kładł nacisk na znaczną poprawę stosunku kadry oficerskiej do podwładnych żołnierzy, wzywał do większej troski o ich wyżywienie, umundurowanie, odpoczynek, likwidację analfabetyzmu i organizowanie rozrywek kulturalno-sportowych. W organizacji kilku poważnych operacji ofensywnych różnił się z Naczelnym Wodzem, m. in. w sprawie lokalizacji Grupy Uderzeniowej w sierpniu 1920 r. i wykorzystania terytorium Litwy w Bitwie Niemeńskiej. Na posiedzenia Rady Obrony Państwa i Rady Obrony Stolicy wyróżniał się optymizmem i wiarą w zwycięstwo. Myślę, że Naczelny Wódz zazdrościł mu prestiżu, jaki posiadał w środowiskach ziemiańsko-arystokratycznych, w szczególności w Galicji Wschodniej, dobrych stosunków z marszałkiem Maxime'm Fochem i wieloma generałami alianckimi, a także przyjaźni z Ignacym Paderewskim. W swej ocenie grudniowej gen. Rozwadowskiego w 1922 r. Piłsudski, który wcześniej powołał go do Ścisłej Rady Wojennej i Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari, napisał: „Człowiek o wielkiej wiedzy fachowej i żywej inteligencji. Żadnych zdolności organizacyjnych i administracyjnych. Przypominałby mocno znaną historyczną postać Prądzyńskiego, robiącego na poczekaniu kilka planów, jeden z drugim nie mając żadnej mocy charakteru, by którykolwiek konsekwentnie przeprowadzić. W nieszczęściach jedyny, nie opuszcza go nigdy zdrowy optymizm, tężyzna żołnierza i dobry humor”. Pierwszym faktycznym organizatorem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego był jego szef od 16 listopada 1918 do 10 marca 1919 generał broni Stanisław Szeptycki (1867-1950). Służąc w armii austriackiej już w 1910 roku, został pułkownikiem jej Sztabu Generalnego. W czasie I wojny światowej na froncie włoskim dowodził brygadą, a następnie dywizją austriacką. W 1917 r. awansował do stopnia generała-majora. Na prośbę Naczelnego Komitetu Narodowego został skierowany do służby w Legionach Polskich, w których od 14 listopada 1916 r. dowodził III Brygadą, a od kwietnia 1917 r., z ramienia państw centralnych – Legionami Polskimi. Od czerwca 1917 r. do lutego 1918 r. był generał- gubernatorem w Lublinie, gdzie podał się do dymisji na znak protestu wobec Traktatu Brzeskiego, oddającego część ziem polskich (Chełmszczyznę) we władanie Ukraińskiej Republiki Ludowej. W październiku 1918 r zgłosił się do Wojska Polskiego, którego początkowo był generalnym inspektorem. W dniu 16 listopada 1918 r. Piłsudski mianował go Szefem Sztabu Generalnego. W tym charakterze odegrał on kluczową rolę w likwidacji zamachu stanu z 4 na 5 stycznia 1919 roku. Na polecenie Naczelnego Wodza zwolnił on aresztowanych spiskowców, wiedząc, że decyzja ta ma ułatwić powołanie rządu porozumienia narodowego (między Romanem Dmowskim i Jozefem Piłsudskim) pod kierownictwem Ignacego Jana Paderewskiego, który przyjął obowiązki Prezydenta Rady Ministrów, Ministra Spraw Zagranicznych i Przewodniczącego Polskiej Delegacji Pokojowej w Paryżu. Stanisław Szeptycki, rodzony brat Andrzeja Szeptyckiego, metropolity greko-katolickiego, ideowego przywódcy Ukraińców walczących z Polakami o Lwów i Galicję Wschodnią, starał się pomoc Piłsudskiemu w łagodzeniu konfliktów z Ukraińcami, których Naczelnik Państwa starał się przekonać dla swych planów federacyjnych, dla wspólnej walki z bolszewikami. Gdy działacze narodowo-demokratyczni zarzucali Szeptyckiemu brak lojalności państwowej, z wielką determinacją bronił go przed tym zarzutem Piłsudski, który 8 i 15 stycznia 1919, w przededniu powołania gabinetu zgody narodowej Ignacego Paderewskiego, tak ocenił sens akcji bolszewickiej przeciwko Polsce na kresach północno-wschodnich: „ Bolszewicy poprzez Polskę mają zamiar złączyć się z bolszewizmem na Zachodzie, z ruchem spartakusowców niemieckich. Operacja wojsk bolszewickich przez obsadzenie Wilna (5 stycznia 1919 roku) osiągnęła ważny sukces polityczny i militarny, oddziałujący niepokojąco na społeczeństwo, a podniecający na bolszewizm lokalny.” 26 stycznia gen. Szeptycki złożył Piłsudskiemu raport o sytuacji na kresach wschodnich i wobec ataków prasy prawicowej, zarzucającej mu nielojalność państwową, zgłosił 3 lutego rezygnację ze stanowiska Szefa Sztabu Generalnego. Piłsudski rezygnacji tej nie przyjął udzielają mu 6 lutego dwumiesięczny urlop. W dniu 19 lutego 1919 r. miało miejsce pierwsze starcie wojsk polskich z oddziałami bolszewickimi na Wołyniu. Nazajutrz Sejm Ustawodawczy, w ramach tzw. Małej Konstytucji, powierzył Piłsudskiemu urząd Naczelnika Państwa jako wykonawcy uchwał Sejmu. „Rola Szeptyckiego w Sztabie Generalnym była krótkotrwała, ponieważ od 19 marca 1919 r. objął on dowodzenie Dywizją Litewsko-Białoruską, a od 20 grudnia 1919 r. do 31 lipca 1920 r. dowództwo Frontu Północno-Wschodniego. Gdy 21 maja 1919 r. Piłsudski zaproponował mu powrót na stanowisko Szefa Sztabu Generalnego, Szeptycki postawił szereg warunków przyjęcia tego stanowiska natury konstytucyjnej. Piłsudski jego żądania odrzucił. W uzasadnieniu swej decyzji podkreślił niebezpieczeństwo dla armii w postaci kontroli sejmowych partii walczących o władzę nad Naczelnym Wodzem. W bardzo surowej i dyskusyjnej ocenie Szeptyckiego z grudnia 1922 r. Marszałek Piłsudski pisał: „brak charakteru i lotności umysłu, dla podwładnych ciężki, łatwo się obrażający /.../, protekcyjny w stosunku do wszystkich, specjalnie oficerów austriackich. Przy każdym niepowodzeniu zwala zawsze winę na podwładnych i przełożonych...W Państwie Polskim i w świecie powojennym słabo się orientuje. Z wielkim trudem ocenić by potrafił życie Europy po 1918 roku. Obowiązki Szefa Sztabu Generalnego pełnił od 11 marca 1919 do 21 lipca 1920 płk Stanisław Haller. Szeptycki tworzył organizacyjne podstawy polskiego Sztabu Generalnego. „W pierwszym okresie Sztab Generalny funkcjonował jako wydzielona instytucja centralna Wojska Polskiego – pisze Leszek Wyszczelski – i zajmował się w większym stopniu organizacją wojska, jego szkoleniem i tworzeniem armii regularnej niż planowaniem wojennym.” Opierając się na wzorach austriacko-niemieckich, utworzono 10 oddziałów Sztabu Generalnego: I Organizacyjny, I Służby Łączności, III Kolejowy, IV Techniczny, V Demobilizacyjny, VI Informacyjny, VII Naukowy, VIII Geograficzny, IX Personalny, X Adiutanta Sztabu Generalnego WP. Po reorganizacji 10 marca 1919 r. zostało 6 Oddziałów: I. Operacyjny, II. Służby Łączności, III. Kolejowy, IV Główne Kwatermistrzostwo, V. Prezydialny, VI. Informacyjny. „Oddział Operacyjny – pisze Wyszczelski – zajmował się opracowywaniem rozkazów, zarządzeń i decyzji, w wymiarze operacyjnym. Do jego kompetencji należało analizowanie działań operacyjnych, i taktycznych prowadzonych przez wojska własne i przeciwników. Był więc najważniejszą komórką planistyczno-operacyjną u Generalnego, także w zakresie przekazywania decyzji w postaci rozkazów. Opracowywał rozkazy operacyjne, zbierał meldunki od dowódców operacyjnych oraz przekazywał komunikaty informacyjne dla Wojska Polskiego.” Ta struktura organizacyjna obowiązywała do 11 maja 1919. Za czasów pełniącego obowiązki Szefa Sztabu Generalnego Hallera „specyfiką polską było powoływanie przez Piłsudskiego, na czas osobistego dowodzenia przez niego poszczególnymi wydzielonymi operacjami, wąskiego sztabu określanego zamiennie jako Sztab Naczelnego Wodza, Sztab Ścisły Naczelnego Dowództwa, niekiedy nawet jako Kwatera Główna Naczelnego Wodza lub Sztab Przyboczny Naczelnego Wodza WP. Pierwszy raz został on powołany na początku kwietnia 1919 r. w celu przygotowania i prowadzenia operacji wileńskiej. W jego składzie znaleźli się: ppłk Julian Stachiewicz, szef Oddziału I Sztabu Generalnego, mjr Tadeusz Kasprzycki z Adiutantury Generalnej, kpt Nilski-Łapiński ze Sztabu Generalnego i kilku oficerów z Adiutantury Generalnej. lHyW4o. 396 389 366 175 48 229 203 296 145

lista żołnierzy walczących w wojnie polsko bolszewickiej